Pozbyłem się dobrych kilku kilogramów papierów mniej lub bardziej ważnych. To w ramach porządkowania syfu (nie było już gdzie kłaść nowości). Wśród wielu zapomnianych perełek wygrzebałem np. trochę dokumentacji z wypadku. I stworzyłem sobie swoją "teczkę"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz